Mystery of The Druids

0
273

Mystery of The Druids

Gry przygodowe cieszą się na polskim rynku olbrzymią popularnością. Czy zdoła ją podtrzymać niewielka gra opowiadająca o zagadce tajemniczych druidów?
Wciąż mało znana na polskim rynku niemiecka firma CDV (europejski dystrybutor Sudden Strike, Lula: Virtual Babe i European Wars: Cossacks) wierzy, że tak. Jej najnowszy produkt nazywa się Mystery Of The Druids i jest klasyczną przygodówką. Od innych gier tego typu odróżnia się przede wszystkim fabułą, co niektórych, wciąż poszukujących nowinek graczy może zniechęcić. Niepotrzebnie! Przecież to właśnie dobrze napisana, wciągająca historia jest tym, co w grach przygodowych jest najważniejsze! Nowinki techniczne czy niekonwencjonalne sposoby sterowania bohaterem prędzej odstraszą niż przyciągną prawdziwych miłośników gatunku, ponadto mogą zaćmić opowieść i uczynić z niej nic nie znaczące tło. A to byłoby straszne!
W Mystery Of The Druids (po polsku: „Zagadka Druidów”) grający wciela się w postać młodego, wciąż jeszcze niedoświadczonego detektywa Scotland Yardu imieniem Brent Halligan. Prowadzi on śledztwo w sprawie tajemniczych morderstw, w które wmieszani są współcześnie żyjący druidzi. Zdaniem policji składają oni ofiary z żywych ludzi celem przyzwania pradawnych ciemnych mocy, o których większość religioznawców nawet nie słyszała. Detektyw i wspomagająca go kobieta-naukowiec, doktor Melania Turner, wraz z upływem czasu zagłębiają się coraz dalej w mroczne tajemnice druidów. Odkrywają średniowieczne rytuały, tajemniczych czarowników stosujących białą magię, a także sposób na podróżowanie w czasie. Dochodzą nawet do wniosku, iż rozwiązanie sprawy zagadkowych morderstw i uratowanie świata (bo przecież zawsze i wszędzie o dobro świata chodzi!) wymagać będzie cofnięcia się w przeszłość. Tajemniczy złoty sierp zakonu druidów jeszcze nie raz zaburzy im spokój.
Doświadczony gracz nie znajdzie w Mystery Of The Druids niczego zaskakującego (nie licząc oczywiście fabuły kręcącej jak Bierut na spowiedzi). Klasyczny sterownik point’n’click umożliwi podnoszenie i używanie przedmiotów, rozmawianie z napotkanymi osobami oraz poruszanie się po okolicy. Grafika będzie co najmniej przyzwoita. W uprzednio przygotowane tła (HiColor) zostaną wkomponowane trójwymiarowe postacie poruszające się płynnie, o bogatej mimice. Wpłynie to na wymagania sprzętowe programu – z pewnością nie będą zbyt wysokie. Zdaniem autorów zwykłe Pentium 200 z 32 MB RAM wystarczy do w miarę komfortowej zabawy.
Jeśli chodzi o standardowe liczby, jakie podają producenci gier przygodowych, to źle z pewnością nie jest. Ponad 20 NPC-ów (tzw. postaci niegrywalnych bądź zależnych), 54 różne miejsca, 200 lokacji oraz nieliniowy scenariusz z co najmniej kilkoma sposobami na rozwiązanie niektórych problemów – można przeczytać w materiałach prasowych. Nie są to jakieś szokujące liczby, jednak z pewnością nie odstają od twórczości firmy Cryo, jakże popularnej na naszym rynku dzięki przygodówkom Atlantis i Aztec.
Gra CDV zapowiada się interesująco. Ciekawa tematyka, przyzwoite wykonanie i miejmy nadzieje, że i udane spolszczenie mogą uczynić z niej niemały przebój. Olbrzymie sukcesy leciwego Larry 7 potwierdzają, iż gatunek ten wciąż ma w Polsce gorących zwolenników i niektórzy gotowi są dać wiele, byle tylko pomyśleć (pokojarzyć – to lepsze słowo) przed monitorem. A jak wiele? Mam nadzieję, że poniżej 100 złotych!